24. "Czerwony alarm" - James Patterson

Znalezione obrazy dla zapytania czerwony alarm james pattersonCzytanie "Czerwonego alarmu", czyli już piątej części serii NYPD RED, nie było moim pierwszym spotkaniem z Jamesem Pattersonem, ale z Marshallem Karpem nie miałam wcześniej do czynienia. W mojej kryminałowej fazie życia sięgałam po niego bardzo często, więc kiedy dostałam propozycję recenzowania "Czerwonego..." długo się nie zastanawiałam. W dodatku z chęcią sięgnęłam po Pattersona w duecie.

   Seria NYPD RED opowiada o elitarnej jednostce nowojorskiej policji, która prowadzi dość wyjątkowe sprawy. Można powiedzieć, że to elita dla elity, bo zajmują się sprawami dość uprzywilejowanych ludzi. W tej części Zach i Kylie prowadzą śledztwo w sprawie wybuchu podczas którego ginie lokalny filantrop. Niedługo później na horyzoncie pojawia się też sprawa młodej - martwej - dziennikarki, którą również podejmują funkcjonariusze.

   Przyznam szczerze, że trochę pospieszyłam się z wyborem tej pozycji do recenzji. Nie czytałam wcześniejszych serii, faza na kryminały dawno minęła i teraz czytam je zdecydowanie rzadziej lub czasem w ogóle. Odezwała się jednak ta nutka melancholii w serduchu i dostałam w swoje łapki Jamesa Pattersona i Marshala Karpa.
   Pierwsze kroki skierowałam do biblioteki, ale mieli tylko jedną poprzednią część - "Scenariusz mordercy". No dobra, pomyślałam, no to jedziemy z tym plackiem. I co z tego wyszło?

  Otóż o dziwo nic strasznego! Książka jest tak zwinnie napisana, że czytało się ją naprawdę sprawnie. A przez sprawnie mam na myśli, że umiejętnie połączone wątki sprawiają, że nie nudziłam się ani chwilę. jest to dla mnie niezmiernie ważne podczas czytania tego "nie mojego" gatunku, bo cały czas utrzymuje moją uwagę i nie pozwala się nudzić. Autorzy łączą śledztwo w dwóch sprawach, więc automatycznie jest dwa razy więcej akcji, więcej smaczków i więcej wątków. Z tego, co czytałam w kilku recenzjach to przeszkadzało ludziom, ponieważ w poprzednich częściach było bardziej schematycznie. Może dlatego, że nie znam - jeszcze! - poprzednich części nie odczułam tak tego, a może po prostu lubię kiedy czasem autor zmienia coś w swoim stylu pisania, bo to wytrąca nas z letargu.

  W każdym razie Zach i Kylie prowadzą dwutorowe śledztwo. Autorzy poruszają wiele wątków, czasem o równej wadze, więc nie skupiamy się na jednej akcji. Przez tę książkę tak naprawde płyniemy, lecimy, biegniemy. Wątek goni wątek i nie ma czasu na złapanie oddechu. Właściwie to moim zdaniem cała seria NYPD RED byłaby idealnym materiałem na serial przez swoją lekkość i pewną epizodyczność. Nawet wiem, w którym miejscu byłyby przerwy na reklamy! :D
Znalezione obrazy dla zapytania nypd red
  Patterson pisze genialnie i myślę, że nikt, kto pokochał autora wcześniej nie będzie w najmniejszym stopniu zawiedziony. nawet jeżeli tytaj mamy go piszącego razem z innym autorem to widzę tu stanowczą rękę Pattersona, jakiego znam.Chociaż sytuacje czasem wpadają w dość ciężki klimat to styl, jakim jest napisana książka jest lekki, niewymagający i magnetyzujący. Jesteśmy w stanie uwierzyć we wszystko, co autorzy nam podają. Naprawdę nieźle się przez to bawiłam!

Nie jest jednak tak, że książka nie ma wad. Ma, a jakże. Mimo że przepadam za tym, jak akcja w książce pędzi na złamanie karku to czasem przydałaby się chwilka na złapanie oddechu. Nie musi być długa, ale ta chwila na złapanie kontekstu i wplecenie odrobimy prywaty z życia głównych bohaterów może być złotem. Tego mi zabrakło. Właśnie tej odrobiny prywaty. W dodatku jak na dość mocne charaktery Zach i Kylie wydali mi się nieco... nijacy? Nie, może "nijacy" to określenie na wyrost. Po prostu zabrakło mi w ich relacjach odrobiny smaczku, takiej papryczki chilli. Nie przeszkadzało mi to jednak na tyle, żebym przy czytaniu zwróciła na to uwagę więcej niż raz.

Znalezione obrazy dla zapytania harper collins polskaPrzy czytaniu miałam też wrażenie, że czasem niektóre sytuacje są trochę zbyt wyolbrzymione. Znaczy, nie zrozumcie mnie źle - jak na tak serialową fabułę, w książce nie dało się uniknąć dość skrajnych sytuacji, więc nie miałam z tym wielkiego problemu, ale raczej zwróciłam na to uwagę, więc i wam wspominam.

Na koniec chciałam podziękować Harper Collins za egzemplarz do recenzji, ale też za to, że szanuje swoich czytelników i kontunuuje wydawanie serii. Ja z chęcią sięgnę po resztę tomów - pierwszy nawet już do mnie frunie! To był miło spędzony czas, a książkę polecam fanom sensacji i Jamesa Pattersona. Książka nada się idealnie na jesień!

Trzymajcie się ciepło! Do napisania. :D

Komentarze

  1. Kiedy recenzja jest świetnie napisana to aż chce się każdą książkę przeczytać... Nie ważne, że nie dotyczy swojego ulubionego gatunku 😊 też lubię prywatę bohaterów, to zawsze jakaś odskocznia od głównej fabuły 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm, czasem mam wrażenie, że jak jest za dużo wątków to się zgubię. Taka trochę obawa mimo, że może być zupełnie inaczej :D

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki raczej nie przeczytam, gdyż nie wpasowuje się w moje gusta czytelnicze 🤔
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty